Obecnie w Polsce jest ponad 380 zwodów, których wykonywanie jest uzależnione od zdobycia różnych uprawnień. Daje nam to pierwsze miejsce w Europie. Przykładowo w Szwecji takich profesji jest zaledwie 91, a w Niemczech 152.
Na liście przygotowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości wśród 49 różnych zawodów znalazły się między innymi: adwokat, radca prawny ubezpieczenie OC, notariusz, pośrednik i zarządca nieruchomości, rzeczoznawca majątkowy ubezpieczenie oraz księgowy.
A to dopiero początek, bo zamierzeniem ministra Gowina jest doprowadzenie do redukcji licencjonowanych zawodów tak, aby ostatecznie ich liczba nie przekraczała 150. Na kolejnej liście znajdą się prawdopodobnie profesje architekta i doradcy podatkowego.
Według wyliczeń Ministerstwa Sprawiedliwości deregulacja przyczyni się do powstania od 50 tys. do 100 tys. nowych miejsc pracy. Zdaniem ministerstwa, uwolnienie zawodów spowoduje także spadek cen usług świadczonych przez specjalistów.
Procesowi sprzeciwiają się przedstawiciele właściwie wszystkich przewidzianych do deregulacji zawodów. Swój opór argumentują przede wszystkim obawą, że profesje, do których dostęp był dotychczas ograniczony, zaczną wykonywać osoby bez właściwego wykształcenia i przygotowania. Ich zdaniem stracą na tym głównie klienci, narażeni na błędy i niekompetencję osób wykonujących zawód bez należytego przygotowania.
Radykalizm zmian dobrze pokazuje przykład pośredników nieruchomości. Dotychczas każdy kto chciał pracować w tym zawodzie musiał mieć wykształcenie wyższe, ukończyć kierunkowe studia podyplomowe i mieć staż zawodowy. Po zmianach aby zostać pośrednikiem wystarczy ukończyć podstawówkę i zostać wpisanym do rejestru.
źródło: Ubezpieczenie Grup Zawodowych, Gazeta Prawna, Rzeczpospolita