Polska pod względem liczby zawodów regulowanych jest rekordzistą w Europie. Pierwsza transza zawodów objętych deregulacją obowiązuje od sierpnia zeszłego roku. W kolejnych miesiącach powinny wejść w życie ułatwienia dla kolejnych profesji, gdyż drugą transzę nie tak dawno uchwalił sejm. Trwają prace posłów nad trzecią transzą ustawy.
Korzyści z deregulacji
W założeniach projekt uwolnienia dostępu do wykonywania zawodów powinien przynieść zmiany na lepsze. Eksperci wskazują, że można mówić o wielu pozytywnych efektach deregulacji:
- otwarcie na młodych – większa dostępność do atrakcyjnych, ale zamkniętych profesji,
- spadek cen przy jednoczesnym wzroście jakości – to efekt większej konkurencji na dotychczas regulowanych lub nawet zamkniętych zawodach,
- ograniczenie biurokracji – uchylenie szeregu państwowych egzaminów czy obowiązkowego wpisu do rejestrów, w efekcie uwolnienie wielu etatów w urzędach,
- zmniejszenie kosztów przedsiębiorców – spadek kosztów związanych z opłatami za obowiązkowe szkolenia czy kursy.
Deregulacji chcą młodzi ludzie
Za ułatwieniem dostępu do wykonywania zawodów, według prowadzonych badań, opowiadają się przede wszystkim osoby wchodzące na rynek pracy – uczniowie i studenci – stanowiąc 77% zwolenników. Co ciekawe, nawet wśród tych, którzy sami wykonują zawód objęty ustawa deregulacyjną oraz członków ich rodzin przeważa przekonanie o rynkowej weryfikacji osób wykonujących dane zawody – 56%. Jednocześnie w tej grupie 37% osób wskazuje na konieczność ograniczania dostępu do znacznej części zawodów.
Jednak czy ustawa przyniesie korzyści, które leżały u podstaw jej wprowadzenia okaże się najwcześniej po kilkunastu miesiącach jej funkcjonowania.